Droga do Tuszetii

Każdego roku pasterze wędrują ze stadami w wysokie góry kilkadziesiat kilometrów na swoje ziemie, gdzie tylko w lecie mogą wypasać owce. Wędrówka trwa kilka dni i wiedzie jedną z najniebezpieczniejszych dróg przez Wielki Kaukaz z wsi Alvani i Pshaveli przez przełęcz Abano (2850 m n.p.m.) by w końcu dotrzeć do Pasma Tuszeckiego. Marzyłam by uczesniczyć w tej wędrówce. Udało się.

Wyruszyliśmy z Kvemo Alvani razem z Soso i Zurą autem by dogonić stado, które jak się okazało nie było daleko bo dopiero w Pshaveli. Pierwszy dzień to w większości droga po niezbyt trudnym terenie pełnym łąk w meandrach rzeki, gdzie można zatrzymać się na popas. Naszym celem na nocleg był most na górskiej rzece, gdzie przez zbyt późne wyjście dotarliśmy dopiero koło 23. Im ciemniej się robiło i bardziej stromo, tym trudniej było zmusić zwierzęta do drogi. Kiedy dotarliśmy w końcu do miejsca noclegu po kolacji przy szumie rzeczy i beczeniu owiec pod mostem przyszedł czas na toast czaczą pity z rogów. Alik – jeden z pasterzy stwierdził, że obstawiali po drodze, że zacznę marudzić i wymięknę, a ku ich zaskoczeniu „baba dała radę”. Przeszliśmy tego dnia 26 km ze stadem liczącym 90 owiec i 17 kóz. Z racji bycia rodzynkiem w towarzystwie nocowałam w Delice (terenowe większe auto) podczas gdy panowie rozłożyli sie na mokrym od błota moście zawijając się w filc i śpiwory.tushetiway4small

tushetiway6small

tushetiway9small

tushetiway10small

tushetiway12small

Obudziłam się w aucie przed 6 i ku mojemu zaskoczeniu nie słyszałam owiec. Godzinę wcześniej pasterze ruszyli już w góry, a przy aucie został tylko Zura. Nie kryłam mojego niezadowolenia, że nie wyszłam z pozostałymi. Stado nie odeszło jednak zbyt daleko więc po kilkunastu minutach dogoniliśmy ich autem. Po 4 godzinach marszu zrobilismy przerwę na śniadanie na śniegu, który jeszcze nie stopniał przy wodospadzie. Owce od razu zaczeły się kłaść i wykorzystywały każdą chwilę na sen. Dziś po drodze już nic nie było dla nich do jedzenia, a piły zeskrobując lub liżąc śnieg zalegajacy przy skałach po drodze.

tushetiway19small

tushetiway21small

tushetiway23small

Im wyżej tym zimniej, wietrzniej i bardziej stromo. Zmeczone zwierzęta zaczynały ze zmeczenia się potykać, a do połowy drogi był jeszcze spory kawałek. Plan zakładał dotarcie do przełęczy po 13, jednak czekała tam na nas niespodzianka. Tunel w śniegu, który momentami się obrywał. Kompletna cisza również nie nastrajała pozytywnie. Po kilkuset metrach okazało się, że droga dalej jest całkowicie nieprzejezdna dla naszego auta więc poczekaliśmy aż do nas dojedzie by przeładować zapasy na konie. Pomogłam w osiodłaniu, przymocowaniu rzeczy do koni i trzymając kilka wodzy czekałam aż panowie będą gotowi do drogi. Soso, całkiem poważny zwrócił się do mnie – „pokazałaś nam że masz jaja skoro przeszłaś z nami aż tutaj. Wiem, że dasz radę iść dalej choć tam trzeba przejść przez śnieg. Ale jak pójdziesz z nami nie pozwolimy Ci wrócić samej więc będziesz musiała zostać w Tuszetii minimum tydzień lub dwa, zanim droga będzie przejezdna”. Ambicje musiały ustąpić rozsądkowi, a w podjęciu decyzji pomogła mi śnieżyca, która się nagle rozpętała. Pożegnaliśmy się i wraz z Zurą ruszyliśmy w drogę powrotną. Po kilkuset metrach okazało się, że na naszą drogę zeszła lawina, Zaczeliśmy odkopywać drogę walcząc z czasem bo wisiała nad nami masa śniegu, która również mogła się w każdej chwili osunąć. Po komendzie „weź z auta co najcenniejsze i przejdź przez śnieg” złapałam plecak z aparatem i pobiegłam przed siebie. Zura przejechał autem, a ja tylko modliłam się by nie wpadł w poślizg bo staliśmy nad kilkuset metrową przepaścią. Udało się. Przejechał.
Rozbrajające były kolejne minuty bo kiedy zjechaliśmy poniżej chmury zaczęły się rozchodzić a dolina pod nami tonęła w słońcu.

tushetiway24small

tushetiway25small

tushetiway26small

tushetiway28small

tushetiway29small

tushetiway31small

tushetiway37small

tushetiway38small

tushetiway42small

tusheti2small

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

Komentarz do “Droga do Tuszetii”